Elektroniczne bransoletki dla wjeżdżających do Singapuru

System składa się z bransoletki i odbiornika GPS podłączonych do prywatnego telefonu komórkowego / The Straits Times, YouTube

Urządzenia pozwalające namierzać miejsce pobytu rozdawane są przy wjeździe do Singapuru tym osobom, które obowiązuje 14-dniowa kwarantanna. Mają one zastąpić tradycyjne sposoby kontroli: wizyty na miejscu, połączenia telefoniczne i wideo.

Trackery GPS są od 11 sierpnia rozdawane obywatelom, rezydentom, osobom z czasowym pozwoleniem na pracę oraz ich najbliższej rodzinie przy wjeździe do Singapuru z rejonów o podwyższonym poziomie ryzyka zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Obowiązuje ich 14-dniowa kwarantanna (nakaz pozostawania w domu), podczas której nie muszą wprawdzie przebywać w izolatoriach, ale mają pozostawać w miejscu zamieszkania i go nie opuszczać.

Po przybyciu do domu, takie osoby muszą aktywować urządzenia oraz reagować na komunikaty wysyłane przez władze. Brak reakcji lub próba opuszczenia miejsca zamieszkania natychmiast aktywuje alarm i wysyła odpowiednią wiadomość policji. Próba wyłączenia lub zdjęcia urządzenia podczas trwania kwarantanny jest karana grzywną w wysokości 10 tys. dolarów amerykańskich lub sześciomiesięcznym więzieniem.

System składa się z trzech części: bransoletki, którą należy zawsze nosić na ręku, namiernika z odbiornikiem GPS, który należy w domu włożyć do kontaktu i uruchomić, i wreszcie smartfona (wykorzystywane są prywatne telefony osób na kwarantannie z darmową aplikacją StayHome@SG), który służy do odbierania komunikatów kontrolnych. Alarm aktywuje się, gdy osoba nosząca bransoletkę próbuje opuścić rejon, w którym zainstalowane są namierniki z odbiornikami GPS. Dzieci do 12 roku życia nie muszą nosić bransoletek.

Wcześniej podobne rozwiązania dla przyjeżdżających zastosował Hongkong oraz Korea Płd. Wszystkie kraje wprowadzające taką technologiczną smycz zastrzegają, że urządzenia nie mają możliwości rejestrowania dźwięku i obrazu oraz nie służą do zbierania jakichkolwiek informacji o noszącym je człowieku. Te w Singapurze, po skończonej kwarantannie, można oddać, ale też po prostu wyrzucić.

Na początku sierpnia Singapur miał blisko 53 tys. zarejestrowanych przypadków COVID-19, w większości ogniska wybuchały w miejscach zamieszkanych przez migrantów zarobkowych. Dziennie rejestruje się tam ok. 200 przypadków, z czego zaledwie kilka u wjeżdżających do miasta-państwa podróżnych.

Piotr Kościelniak
Dziennikarz specjalizujący się w popularyzacji medycyny i nowych technologii, konsultant ds. wydawniczych

Piotr Kościelniak kierował grupą magazynów popularnonaukowych Focus w wydawnictwie Burda Media Polska, gdzie uruchomił nowe tytuły zajmujące się m.in. medycyną, nowymi technologiami, psychologią i historią. Wcześniej kierował działem Nauki w dzienniku „Rzeczpospolita”, w ramach którego tworzył m.in. Rzecz o Zdrowiu, Styl Życia, a także Ranking Szpitali. Laureat nagród dla popularyzatorów nauki i problematyki medycznej.